Dyskusje na temat Harryego Pottera
Dyskusje na temat Harryego Pottera
Rejestracja
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Zaloguj
Forum Dyskusje na temat Harryego Pottera Strona Główna
->
Opowiadania
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Wybierz forum
Harry Potter
----------------
Opowieści dziwnej treści
Opowiadania
Spostrzeżenia
Pytania i Odpowiedzi
Mapa Huncwotów
Dział Ksiąg Zakazanych
Śmierciożercy
Zakon Feniksa
Wielkie Pogadanki, czyli coś z niczego
----------------
Lekcje Zaklęć
Magiczne dowcipy Weasleyów
Klub pod Skrzyżowanymi Różdżkami
Gry forumowiczów
Kilka nutek
Wyzwania Poetyckie
Dział Artystyczny
----------------
Pisanie na śniadanie
Bazgrołki
Fantasy
----------------
Książki
Filmy
Inne światy
Anime i Manga
Sprawy Dotyczące Foum
----------------
Regulamin
Ulepszenia
Ostrzeżenia
Nowości i informacje
Przemijamy
Przegląd tematu
Wysłany: Wto 10:56, 01 Maj 2007
Temat postu:
niso. bardzo ZŁA niso...
Jestem na początku 3 strony. Więcej nie dam rady. Teoretycznie cały mój komentarz mógłby zmieścić się w jednym, ale jakże treściwym słowie:
BBEEEEEEEEEEEEEEEEEETTTTTYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYYY!!!!!!!
Dziewczyno! Bóg mi świadkiem, że mistrzynią ortografii nie jestem, ale popełniasz takie błędy, że mózg się kurczy! Warto by było zapamiętać, że wyraz "se" (który notadebne pisze się z małej litery) nie istnienie! Teraz bym SOBIE zaczęła klnąć na czym świat stoi.
SE <--- nie ma! Skreśl to ze swojego słownika! SOBIE <-- gorący aplauz dla tego pana!
O błędach stylistycznych, językowych, biliardzie literówek, ortograficznych i braku sensu wypowiedzi pisać już nie będę.
Tak jak napisała koleżanka przede mną: Bogom niech będą dzięki, że to już koniec! Nie pisz już nic, chyba, że nad tekstem popracuje DOBRA BETA. Ale taka seryjnie dobra.
Bardzo denerwuje mnie sam sposób pisania. Wszyscy ciągle wiszczą, wrzeszczą, drą się i... Po takim tekście tracę ochotę na czytanie czegokolwiek, co nie jest umieszczone na forum Mirriel. Masz szczęście, że 'opowiadanie' umieściłaś tu, bo TAM to by Cię żywcem 'Droga Autorko' zjedli.
Jestem Snaperką, a że zrobiłaś z niego drącego się i niepanującego nad nerwami faceta, to chyba nie wybaczę i zadźgam na miejscu.
Temat: oklepany jak nie wiem. Ble, ble, ble. Co wyście się na tych nekromatów uwzięli?
Sposób pisania: stwierdziłam już, że cierpisz na dysleksję i źle ułożony słownik. Tylko za Chiny ludowe nie mogę zrozumieć, po jaką glistę uczucia z dużej litery piszesz. To jest dla mnie Czarna Magia. Nazwy przedmiotów wprowadzonych przez Ciebie są tak niepoprawnie ułożone, że przez kilkanaście ładnych minut zastanawiałam się, co to do jasnej ciasnej jest!
A tak jeszcze ostatnie pytanie na koniec. Czy czytałaś jakieś PORZĄDNE Fan-Ficki? Jak nie, to ja z chęcią polecę. Możesz SOBIE przeczytać na wstęp prawie całą zawartość Fora Mirriel
http://www.mirriel.ota.pl/forum
I się okazało, że robię reklamę. Ale to 100% nie celowo.
Proszę. Zrób przysługę światu i nie zaśmiecaj neta TAKIM CZYMŚ.
Wysłany: Nie 18:40, 01 Kwi 2007
Temat postu:
Verity
Co to jest?
Nie przeczytałam do końca. Zaczęłam i po kilku linijkach poległam. Pomysły okropnie oklepane, masa błędów stylistycznych, ortograficznych, językowych, fleksyjnych, literówki.
Najgorsze opowiadanie jakie przeczytałam. Wymienię parę błędów, które nie da się niczym wytłumaczyć.
"Sierpień tego samego roki"
A nie roku?
"- LORD VOLDEMORT NIE ŻYJE!- wisnęła"
wisnęła?
Naprawdę, nie chce mi się wypisywać więcej błędów z tego gniotu. I jeszcze parę uwag.
"THE END! "
I dzięki Bogu.
"TERAZ MAM DREMAT TYPU:- NAPISAĆ COŚ JESZCZE? "
NIE!!! Nie pisz!
To tyle.
Wysłany: Sob 13:58, 11 Lis 2006
Temat postu:
Kutwa
Piętnastego lipca, na Grimley Place 12 odbywało się wielkie zebranie Zakonu Feniksa ... Grimuald a nie Grimley
Wysłany: Nie 18:53, 10 Wrz 2006
Temat postu:
Karen_
O jej! Co to za gniot?! Zero pomysłu, zero stulu, zero polotu.
O nie...nie dam rady tego skomentować
Karen_
Wysłany: Pon 13:09, 19 Cze 2006
Temat postu:
Catherin Potterr
Myslalam nad tym ( przepraszam ze bez polskich znakow, ale jestem w szkole gdzie nie ma ich; irlandia) ale pisze juz alternatywe a nie chce pisac dwoch opowiadan na raz
Moze jak KIEDYS skoncze pisac alt. to.. napisze:)
Co do tych dzieci, to napewno nie musialy zyc tak jak ich ojciec
Pozdro
Catherin Potter
Wysłany: Nie 17:40, 18 Cze 2006
Temat postu:
KIKI
Napisz jeszcze dalsze losy HP i Emmy please i ich dzici Catrine czy jakos tak i Kirna sorks za błedy w imionach :/
Wysłany: Nie 13:32, 18 Cze 2006
Temat postu:
Catherin Potter
A jak wam sie podoba HP i moc Nakromantów? Mi się wydaje że dałam za szybko koniec, mogłam do ,,udekorować" ale wyszło jak wyszło
Szczęśliwe zakończenie!
Wysłany: Czw 10:35, 15 Cze 2006
Temat postu:
Wybrana
Tak nigdy nie pisz dla komentów. Wiesz z ciekawości wrzuciłam to na swojego worda i okazzało się że jest tam trochę literówek.
Wysłany: Śro 21:38, 14 Cze 2006
Temat postu:
erissan
Dobra, przedtem mi się nie chciało pisać co o tym sądze (o całości), ale teraz to zrobię. Błędów wymieniać mi się nie chce, tak czy siak jest ich mniej niż w alternetywie chociaż akcja tutaj również jest za szybka. Trochę dziwne, że w tak szybkim czasie napisałaś całe dwa tomy. Dobra, zamykam się - już o tym pisałam na ALT.
Styl twój można byłoby troszeczke dopracować, ale co tam. Pisz, a styl poprawi się przy okazji. Tylko pod warunkiem, że będziesz pisać z serca, a nie dla komentów.
Pozdrawiam
Erissan
Wysłany: Pon 17:15, 12 Cze 2006
Temat postu:
Catherin Potter
Może ...
Wysłany: Pon 16:35, 12 Cze 2006
Temat postu:
Wybrana
To jest super, ale Alternatywa to jest dno!!!!
Wysłany: Nie 18:39, 11 Cze 2006
Temat postu:
Catherin Potter
Przeczytaj jeszcze Alternatywe
Wysłany: Nie 17:13, 11 Cze 2006
Temat postu:
Belluś
suuuuupppppeeeeerrrrrr!!!!!!! szkoda, że to był koniec
takie fajne było
Przez to super, to ja nerwicy dostane. Jak nie fajnie, to super czy inne słowa już nie istnieją. Polecam słownik synonimów./Mod. Wredny i Czepialski-Paula
Wysłany: Nie 15:34, 11 Cze 2006
Temat postu:
Catherin Potter
wchodźcie na ALTERNATYWA HP!! Też moje
Wysłany: Nie 14:38, 11 Cze 2006
Temat postu: Rozdział... OSTATNI :(
Catherin Potter
ZLITOWAŁAM SIĘ I DODAŁAM ODRAZU
--------------------
- AVADA KADAVRA- wrzasną Harry po czym dwa zielone płomienie złączyły się. Śmierciożercy byli przerażeni gdy to ich pana walnęło mocne zaklęcie zabijające. Tom upadł bezwładnie na ziemię, jego poddani zdeportwali się szybko. Harry stał tam wbity w ziemię. ZABIŁ! On zabił! Upadł na kolana, nie mógł już nic zrobić
- pomściłem was, teraz do was dołączę- wrzasną, przyłożył sobie do serca różdżkę i powoli powiedział ,, Avada Kadavra” nie zobaczył płomienia. Było już zapóźni, upadł na ziemię w spowolnionym tempie.
W tym samym czasie, na zegarku Emmy znikł napis ,, Lord Voldemort” czyli zegarek miał nazwy: LEKCJA- DORMITORIUM- WIELKA SALA- ŚMIERTLENE ZAGROŻENIE- PRZYJACIELE- WRÓG- LOUIS. Emma gdy spojrzała na niego zachłysnęła się sokiem i wisnęła na całą szkołę. Zaczęła się śmiać i skakać z radości
- LORD VOLDEMORT NIE ŻYJE!- wisnęła, wszyscy spadli z krzeseł. Nagle jednak coś błysnęło jej nad oczami
- Harry!- Wisnęła przerażona. Dyrektor jako jedyny wiedział o co chodzi dziewczynie. Przepowiednia się skończyła wiec… co teraz? Gdzie Harry teraz jest? Co robi? Żyje?
- Drodzy uczniowie, z pewnych źródeł wiemy iż Lord Voldemort umarł i już nigdy nie powróci- powiedział z radością w Głosie Dumbledore. Wszyscy powstali i zaczęli wiszczeć z szczęścia do póki do wielkiej sali nie weszło dziesięciu urzędników
- jak widzę wiecie już o SZCZĘŚLIWEJ wiadomości, jednak mam wam też ZŁĄ nowinę. Nasz wybawiciel od zła, nie żyje- rzekł minister, każdy znieruchomiał. Kim on był? Kto tego dokonał?
- HARRY POTTER!- dokończył minister, wszyscy zaczęli płakać. Emma, Syriusz, Ann, Lili, Hermiona, Ron, Newill, Luna, Ginny i wszyscy nauczyciele ( z Snapem :p) stali i nie wierzyli w to. Emma zemdlała i gdyby nie Ron upadła by na ziemię. Nagle się przebudziła, powstała natychmiast i niewidocznym wzrokiem spojrzała na Lili
- ON NIE UMARŁ!- krzyknęła, wszyscy zamilkli. Wzięła do ręki zegarek
- na zegarze pisze że jest w śmiertelnym zagrożeniu ALE nadal jego strzałka jest!- krzyknęła, urzędnicy jak i inni dorośli skierowali się do skrzydła szpitalnego gdzie przenieśli chłopaka po tym jak dostali cynk od jakiegoś śmierciożercy aby zabrać swojego ,, bohatera” i
,, zabójcę”. Chłopak był zimny, blady oraz uśmiechnięty. Leżał przykryty białym materiałem i tylko twarz wystawała aby móc spojrzeć na niego ostatni raz. Emma rzuciła się na chłopaka i płakała nad nim. Jej łzy spływały po Pottera policzku. Krzyczała aby się obudził, że on nie mógł umrzeć. Że tylko jeden z nich musiał zginąć. Kiedy skończyła mówić to z serca Harrego wyprysł biały płomień
- ,, przepowiednia zakończona dobrze spełniona ….
siedmiokrotnie zakładana, Wśród złych skończona….
Wiele zaznana, Miłość wielka …
Ponownie zazna swój pokój dzienny jednak w szczęściu …
Bo wybraniec świata nie umrze teraz…
Bo wykonał misje dla ludu ziemskiego…
- gdy chłopak skończył mówić dziwnym i strasznym głosem zaczął odzyskiwać przytomność. Wszyscy patrzyli się na to z Nie lada zdziwieniem ale i oszołomieniem. Potter obudził się i uśmiechną
- jak to możliwe? Przecież ja rzuciłem na siebie Avade!- warkną, Emma i Lili usiadły przy nim i powiedziały mu jak bardzo je skrzywdził tym posunięciem. Płakały i śmiały się na przemian a Harry coraz mniej je rozumiał. Był szczęśliwy że zacznie nowe życie, spokojne życie bez Lorda Voldemorta i bez zła które do tej pory czyhało na niego. Nie wiedział o tym ale wszyscy ludzie, którzy byli czarodziejami wyszli na dwór i patrzyli na białe niebo. W powietrzu było czuć dobro, każdy już wiedział
,, Harry Potter, wybraniec dobra Zapanował nad złem i zniewolił je”
Byli szczęśliwy iż ich dzieci będą Mieli spokojne życie ale i że pomścił wszystkich umarłych.
------------------ Sierpień tego samego roki-----------------
- Zebraliśmy się tutaj aby związać węzłem małżeńskim tą oto Emmę Campbell i tego otóż Harrego Pottera. Czy Ty Emmo, bierzesz sobie za męża tego otóż mężczyznę?- spytał kapłan z ministerstwa
- tak!- powiedziała zadowolona dziewczyna
- Czy ty Harry Potterze chcesz pojąć za żonę tą oto Emmę?- spytał kapłan
- gdybym nie chciał, nie było by mnie tu. Oczywiście tak!- powiedział, wszyscy zachichotali
- A wiec ogłaszam was mężem i żoną!- powiedział kapłan po czym znikł a nowe małżeństwo pocałowało się namiętnie!
------ listopad tego samego roku-----
- HARRY!!!!- wisnęła Emma na cały dom. Potter w sekundę był przy dziewczynie
- ja.. Ja.. Ja.. Ja.. Jestem.. W .. w .. w .. ciąży!- wyjąkała blada Emma, Potter tylko krzyknął z radości i zaczął tańczyć z żoną, kręcił się z nią i był najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem.
------ marzec następnego roku -----
- ALE ja uważam że to będzie chłopiec więc chce niebieskie mebelki!- warknęła rozdrażniona Emma
- a ja uważam że to będzie dziewczynka wiec wolę różowe meble!- krzykna Harry gdy przeglądali katalog sklepu na ulicy podobnej do pokątnej jednak w Francji. Musieli już wybrać bo za dwa miesiące powinno pojawić się u nich w domu małe niemowlę
- ja jestem matką a one wiedzą lepiej, nie kłóć się! Weźmiemy niebieskie, chłopiec i dziewczynka mogą mieć niebieski pokój!- rzekła Emma po czym zakończyli temat pokoju dziecka.
Hermiona i Ron pobrali się w styczniu, oraz Hermi była w ciąży ( dziecko miało się urodzić w październiku a Pottera w maju). Mieszkali w domu Harrego gdyż tak zarządziła Emma a kobietom w ciąży się nie odmawia :p
Ginny miała już od pół roku jednego chłopaka którym był Seamus Finnigan
Draco Malfoy, razem z matką i dwiema siostrami mieszkał teraz w centrum Londynu w niedużym domie niedaleko ulicy pokątnej.
Liliann Potter była w klasie Ginny ( siódmej) bo napisała sumy wspaniale więc postanowili przenieść ją na jej rocznik. Miała chłopaka, Draco Malfoya (!?!) jednak musiała chodzić do szkoły jeszcze ten rok.
------ maj-----
- MA PAN CÓRECZKĘ I SYNA!- krzyknęła pielęgniarka niosąc dwa malutkie bobaski. Harry wziął je w ramiona i pobiegł do swojej żony. Pocałował ją na powitanie namiętnie po czym położył przy niej dwie małe laleczki które zaczęły płakać
- cii.. Już wszystko w porządku!- powiedziała Emma i uśmiechnęła się do swojego męża
- i widzisz, mówiłem że będzie dziewczynka- rzekł dumny Harry
- no i jest chłopiec!- powiedziała Emma
- Będzie Catherin Emma Potter i Kiran ( czyt. Kirn) Harry Potter- dodał Syriusz który właśnie przyszedł
- Tak!- potwierdzili rodzice malutkich niemowlaczków. Tydzień później odbyły się huczne chrzciny. Chrzestnymi Catherin była Lili i Draco a Kirana Ron i Hermiona. Syriusz i Ann byli dumni z swojego ,, syna” i jego małżonki.
‘Rodzina w pełni’- tak podsumował Remus Lupin chrzest dzieci.
THE END!
-------------------
MAM NADZIEJE ŻE NIE ZANUDZIŁAM WAS JEDNAK PO LICZNYCH KOMENATRZACH I PROŚBACH MOŻNA DOKONAĆ WIELU RZECZY ( W TYM NAPISAĆ DLA WAS SZYBCIEJ TE NOTKI
TERAZ MAM DREMAT TYPU:- NAPISAĆ COŚ JESZCZE?
1) NAPEWNO NIE DO TEJ CZĘŚCI BO JĄ SKOŃCZYŁAM
2) CHCIAŁA BYM NAPISAĆ ALTERNATYWE ALE NIE WIEM NA ILE MI CZASU STARCZY I CHĘCI!! ( WENY TEŻ
)
3) NAPISZCIE CO MYŚLICIE O ALTERNATYWIE W MIM WYKONANIU A JAK NIE PODOBA WAM SIĘ TEN POMYSŁ, TO OD KTÓREJ CZĘŚCI MAM ZACZĄĆ ZNOWU PISAĆ ( OSTRZEGAM, NIE ZACZNĘ PISAĆ SIÓDEMKI, GDY SZÓSTKA JEST J.K.ROWLING BO NIE PODOBA MI SIE JEJ OSTATNIA POWIEŚĆ) I NIE WIEM CZY LEPIEJ OD PIĄTKI CZY SZÓSTKI
NAPISZCIE... PLISSS!!
Wysłany: Nie 14:33, 11 Cze 2006
Temat postu: Rozdział - Przed OSTATNI!
Catherin Potter
Wieczorem odwiedził ich Dumbledore informując że Draco musi wrócić do szkoły inaczej będzie to podejrzliwe. W niedziele rano, nieoczekiwanym gościem był Snape
- co to ma znaczyć? A może być mnie tak poinformował!?- wiszczał na Harrego
- a czy to nie pana zakichany interes by się zainteresować gdzie pana uczeń bywa?!- teraz to krzyczał Harry, cały dom pobudzili tymi krzykami przez co po pięciu minutach krzyków cały dom patrzył jak mężczyźni warczą na siebie
- a ja panu chcę powiedzieć że gdyby pan wysłał do mnie list a nie się fatygował było by lepiej!- krzykną Harry
- tak? A jak niby by Draco wrócił i kiedy?- krzykną nietoperz
- dzisiaj, wieczorem i teleportacją lub świstoklikiem jak pan wie co to jest- dogryzł Potter, wszyscy stali przerażeni
- phi.. Szybciej ty byś czegoś Nie wiedział niż ja- rzekł Snape denerwując przeciwnika
- serio ? Nie wiedziałem!- powiedział kpiąco Harry, narcyza postanowiła wkroczyć do akcji
- witaj Severusie, dzień dobry Harry- powiedziała spokojnie
- Narcyza? Co ty tutaj robisz?- spytał Snape zdziwiony
- ja… można tak powiedzieć że mieszkam. A ty?- spytała jakby nie zauważyła kłótni mężczyzn
- przyszedłem po twojego syna…-
- nie trzeba było fatygować się, jest tutaj bezpieczny i zostanie jeszcze przynajmniej do wieczora- przerwała mu kobieta po czym odwróciła się napięcie i spojrzała przez ramię na mężczyznę
- nie martw się, ktoś go odwiezie ale nie wiedziałam że tak martwisz się o uczniów- po czym z lekkim uśmiechem wyszła
- ostrzegam, nic co pan tuta zobaczył nie może wyjść z poza tych ścian- rzekł Potter i też wyszedł zostawiając oszołomionego Snape. Popołudnie minęło spokojnie. Dziewczyny opiekowały się i niańczyły małą Anastazję. Chłopcy grali w Quiditha a pani Malfoy i Ann która zrobiła sobie dniówkę wolną i zostawiła w szkole dwóch hucwontów rozmawiały o dzieciak. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to iż Potter uczył się
- JA MAM JUTRO EGZAMINY! Jutro OPCM, CM, Zaklęcia i Biała magia. Wtorek: eliksiry, zielarstwo, runy i ONMS. Środa: transmutacja, Uzdrowicielstwo, nauki mroczne i przeciw Wrogowi. Czwartek: walki wręcz i magia starożytna. Piątek: pojedynek, oklumencja, leglimencja, telepatia, magia nie werbalna. Z piątku na sobotę astronomia a w sobotę nas ranem magia bez różdźkowa i patronus!- wyrecytował chłopak, wszyscy spojrzeli na niego jak na idiotę. Pierwszy raz przejął się testami. Ten tylko prychną coś do przyjaciół i uciekł do biblioteki z powrotem. Wieczorem odesłał ich szybko do szkoły a sam znowu się uczył. Od poniedziałku do piątku siedział dwadzieścia godzin z doby pisał testy lub się uczył do nich. Z piątku na sobotę w nocy miał test z astronomii. Jedno co go cieszyło to, to iż niebo było czyste. Spisał układy oraz odpowiedział na pytania bardzo szybko po czym z książkami usiadł w poczekalni. Teraz już się niczego nie bał, właśnie myślał nad najlepszymi momentami z życia kiedy został wywołany
- proszę wyczarować patronusa- rzekł Auror choć już wstawił mu Wybitny. Po sekundzie przed nim ukazał się wielki złoty jeleń który pogalopował przed siebie. ‘Profesor’ dostawił plusa po czym Potter znowu wyszedł do poczekalni. Książki machnięciem ręki znikły i pojawiły się w domu a po tym zdarzeniu zaraz zostało znowu wyczytane jego nazwisko. Miał wykonać pare zaklęć bez różdżki, dla utrudnienia nie werbalnie. Nauczyciele byli zszokowani że uczeń umie to tak świetnie do tego najmłodszy jaki kiedykolwiek był
- Drodzy studenci! Dzisiaj o godzinie dwudziestej jest bankiet na waszą cześć! Każdy z osobą towarzyszącą wtedy także dostaniecie wyniki waszych egzaminów. Jeżeli będziecie Mieli od 0 do 45% musicie jeszcze raz zdawać studia. Od 46% do 88% trzeba zapisać się jeszcze na lekcje u któregoś z aurorów, mówię o pracy w terenie. A od 89% do 100% można zacząć pracę jako Auror- rzekł minister aurorów posyłając uśmieszek dla studentów. Wszyscy rozeszli się do domów z wielkimi uśmiechami. Potter deportował się do Szkocji. Rzucił się na łóżko z zmęczenia i zasną. Obudził się o trzeciej popołudniu, podskoczył gdy zobaczył godzinę. Szybko wziął pierwszy garnitur jaki mu wszedł pod ręce i teleportował się do Hogwartu. Przebiegł przez błonia i wkroczył szybkim krokiem do dormitorium Gryffindoru
- Emma!!!!- wrzasną ile sił w płucach a narzeczona po chwili przyszła
- ubieraj się, masz być na 20 gotowa na bankiet do ministerstwa- powiedział po czym upadł na fotel ciężko dysząc. Dziewczyna wisneła i zaczęła razem z Hermi, Ginny i Lili przeszukiwać wszystkie szafy i komody. Koło dziewiętnastej trzydzieści dama siedziała w PW jak i jej narzeczony. Przebrani w odświętne stroje i uśmiechnięci do siebie.
Za bramą deportowali się do ministerstwa. Gdy weszli wszyscy na krótko ucichli aby później mocniej się przekrzykiwać. Wszyscy chcieli rozmawiać z innymi o wynikach, Sumach, Owutemach, dalszym życiu. Potter za to tańczył razem z innymi parami i swoją najdroższą. Była dla niego wszystkim, tańczyli kiedy w końcu muzyka ucichła a na podeście staną minister aurorów:
- drodzy, nowi i wyszkoleni Aurorzy. Zaraz każdy dostanie wyniki po czym będziecie mogli spokojnie je przeanalizować tutaj lub w domach. Gratuluje wszystkim jeszcze raz!- po czym zszedł a w rękach przyszłych pracowników ministerstwa pojawiły się koperty. Emma zakryła usta i westchnęła po czym wzięła kopertę. Obiecała mu że to ona sprawdzi je pierwszo. Otworzyła powoli tak jak i inni. Nagle zbladła jak ściana, przeczytała wyniki i ja zamurowało
- bardzo źle? Okropnie? No jak?- pytał Potter czując że zaraz go szlak trafi
- masz wszystkie wyniki na … 100%- powiedziała cicho po czym uśmiechnęła się i poleciała jej łza szczęścia. Harry wyrwał jej wyniki z ręki i sam zbladł po czym uśmiechną się
- stówa! Pełna stówa! Mogę zostać Aurorem!- powiedział cicho ale dumnie z siebie. Po pięciominutowej ciszy większość osób się deportowała tak samo jak i Harry z Emmą.
Ron, Hermiona, Lili, Ginny, Syriusz, Ann, Remus, Dumbledore, McGonagall, Snape (?!?) i Newill z Luną siedzieli właśnie w zakonie czekając na nich. Gdy Potter deportował się z narzyczoną rozmowy ucichły. Harry westchną teatralnie i smutno, wszyscy zbledli. Syriusz poderwał się z fotela i wyrwał wyniki po czym krzykną na całą ulicę
- COOOOOO????!!- był na tyle wstrząśnięty aby nie oddać kartki z wynikami nikomu. Po paru minutach dopiero wszyscy gratulowali chłopakowi wyników, nawet Snape coś tam prychną pod nosem.
Wszyscy deportowali się po północ do Hogwartu aby poodprowadzać studentów szkoły do dormitoriów. Kolejne dni mijały spokojnie, Harrego zatrudnili w ministerstwie bez żadnych formalności. Często nie bywał jednak w ministerstwie ponieważ nie było roboty
- tylu śmierciożerców na wolności a w ministerstwie nie ma roboty?- spytał pewnego dnia siebie przyglądając się w lustrze
- może nie wiedzą gdzie oni są? A może nie chcą mnie narażać? Chciałbym znaleźć kryjówkę śmierciożerców… na pewno w wielkiej Brytanii. Gdzieś gdzie jest ciemno, las albo jaskinia. Nie no Tomeczek w jaskini? Żarty, jakiś pałać może pod Figelliusem? Gdzieś gdzie śmierciożercy dostają się jedynie przez mroczne znaki. Z tego co Snape mówił to jest tam strasznie zimno i mrocznie. Wiele osób umiera gdy się tam tylko pojawi ponieważ jest niebezpieczna aura. Ale czy mogę sam atakować? Tam będzie mnóstwo śmierciojadów a nie zabiorę z sobą ludzi, niewinnych ludzi-mówił do siebie Potter, stał i czekał na co kolwiek. Na kolejną godzinę, minutę, sekundę, dobę potem tydzień i miesiąc ale czy przeżyje rok? Dwa? Zasną.
Dwudziestego czwartego kwietnia, tego samego roku setki kilometrów od zamku Harrego odbywało się zebranie śmierciożerców
- macie go znaleźć żywego i postawić przede mną! Macie na to tydzień!- wrzasną Voldemort do swojego zaufanego kręgu, oni tylko kiwnęli głowami na ,, tak” i deportowali się. Poszukiwania zostały rozpoczęte, wiedzieli skąd mogą go porwać ale było małe ALE jak to zrobią? Podjęli decyzje. Harry jechał w sobotę do ministerstwa, aby załatwić pewne formalności związane z domem w dolinie Godryka. Gdy tylko doszedł do budki telefonicznej ktoś złapał go za ramię, gdy weszli do środka czuł jak się deportował. Był w ciemnym pomieszczeniu, stało tam minimum dwudziestu ludzi a na tronie siedział.. Tom. Harry uśmiechną się do niego złośliwie
- no Riddl, twoi poddani wykonali rozkazy?- spytał kpinnie, Voldemort wstał i podszedł do chłopaka
- walczę z tobą od szesnastu lat, zabrałeś mi ciało gdy miałeś rok. Potem zabrałeś mi kamień filozofów, zwyciężyłeś w komnacie tajemnic i uniknąłeś śmierci z turnieju trój magicznego. W ministerstwie też oraz dwa razy zwiałeś mi z mojego królestwa! Jak? Powiedz mi co jest w tobie takiego? Mogę ci to wybaczyć jednak przyłącz się do mnie!- wrzasną, śmierciożercy skulili się pod ścianami ale nie Harry. Patrzył ogłupiony na Toma Riddla i prychał coś co chwilę pod nosem
- nie masz szans, nie dam ci tej satyksfacji. A wiesz co mam? Czemu wygrywam? Bo znam przepowiednie!- warkną, Voldemort znieruchomiał. Patrzył się przerażony na chłopaka a ten wiedział o co chce zapytać
-,, oto nadchodzi ten który ma moc pokonania czarnego pana… zrodzony z tych którzy trzykrotnie mu się oparli.. A narodzi się gdy siódmy miesiąc dobiegnie końca… a choć czarny pan naznaczy go jako równego siebie, będzie on miał moc jakiej czarny pan nie zna… jeden z nich musi zginąć z ręki drugiego, bo żaden nie może żyć gdy drugi przeżyje… ten który ma moc pokonania czarnego pana bardzo się gdy siódmy miesiąc dobiegnie końca…"
- wyrecytował z pamięci, Voldemort usiadł na swoim tronie. Śmierciożercy stali osłupieni. Patrzyli się na Harrego który patrzył się na Toma. Ten patrzył się na swoich sługusów
- czyli sam stworzyłem sobie wroga?- spytał Tom wściekły a Potter tylko przytakną
- a wiec musisz zginąć AVADA KADAVRA- krzykną Voldemort
Wysłany: Nie 14:28, 11 Cze 2006
Temat postu:
Catherin Potter
JUŻ SKOŃCZYŁAM PISAĆ! TERAZ TYLKO WKLEIĆ ALE TAK MI ŻAL I NIE WIEM CZY JAKOŚ NIE PRZEDŁUŻYĆ! MOŻE NAPISZĘ NOWĄ CZĘŚĆ ZNOWU? ZOBACZYMY!
Wysłany: Nie 11:52, 11 Cze 2006
Temat postu:
canducus
Super! Nawet, że jeszcze tylko 2 rozdziałki! Przynajmniej przeczytam całość za jednym zamachem:] Ja tam mogę na nie czekać tygodniami:]
Wysłany: Sob 21:57, 10 Cze 2006
Temat postu:
Catherin Potter
Dodam... kiedyś dodam napewno :p Ale ostrzegam.. bedą jeszcze tylko dwie notki
Jedna - walka Voldemort v Potter . Druga - życie po śmierci ale kogo i ilu osób nie powiem
Wysłany: Sob 16:56, 10 Cze 2006
Temat postu:
Belluś
no nareszcie ile można czekać
no ale się wkońcu doczekałam i się z tego bardzooo cieszę
oczywiście rozdziałek jest super, powiem więcej bardzo super, tak super, że bardziej super być nie może ( czy jakoś tak
) czekam na kolejny
Za to "ile można czekać" powinnaś dostać upomnienie. A za to ciągłe "super" następne. Czy inne słowa nie są Ci znane, do określenia opowiadań?/ Mod.Wredny i Czepialski- Paula
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001-2003 phpBB Group
Theme created by
Vjacheslav Trushkin
Regulamin