Dyskusje na temat Harryego Pottera
Dyskusje na temat Harryego Pottera
Rejestracja
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Zaloguj
Forum Dyskusje na temat Harryego Pottera Strona Główna
->
Opowiadania
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Wybierz forum
Harry Potter
----------------
Opowieści dziwnej treści
Opowiadania
Spostrzeżenia
Pytania i Odpowiedzi
Mapa Huncwotów
Dział Ksiąg Zakazanych
Śmierciożercy
Zakon Feniksa
Wielkie Pogadanki, czyli coś z niczego
----------------
Lekcje Zaklęć
Magiczne dowcipy Weasleyów
Klub pod Skrzyżowanymi Różdżkami
Gry forumowiczów
Kilka nutek
Wyzwania Poetyckie
Dział Artystyczny
----------------
Pisanie na śniadanie
Bazgrołki
Fantasy
----------------
Książki
Filmy
Inne światy
Anime i Manga
Sprawy Dotyczące Foum
----------------
Regulamin
Ulepszenia
Ostrzeżenia
Nowości i informacje
Przemijamy
Przegląd tematu
Wysłany: Pon 18:19, 04 Cze 2007
Temat postu:
Lilria
Hmmm... Ciekawe...
Zaintrygowałaś mnie...
Jeden mały błąd:
Mangolia CRESCENT
nie
Casent
. Tak na przyszłość.
Aczkolwiek nie rozumiem za bardzo prologu, mniemam jednak, że wyjaśni się to później... Troszeczkę chaotyczne, jak na mój gust, ale ogólnie fajnie.
Wysłany: Nie 18:34, 03 Cze 2007
Temat postu: Światło i Mrok
Vanessa Vonsecy
Oto moja chwila prawdy! Ktoś odwiódł mnie od zaprzestania pisania tego opowiadania i trzeba tej osóbce podziękować. Ale co z tego wyjdzie? Tego nikt nie wie. Serdecznie pozdrawiam i życzę udanego tygodnia. A tymczasem zapraszam do czytania!
Ps. Liczę na szczerą krytykę.
Prolog
W ciemnej komnacie na wygodnych, skórzanych fotelach siedziało sześcioro ludzi - trzy kobiety i troje mężczyzn. Wszyscy byli nienaturalnie piękni. Szpiczaste uszy u kobiet, wydłużone kły u mężczyzn i pionowe źrenice w każdej parze oczu dodawały im mrocznego charakteru. Kobieta o brązowych włosach, upiętych w gustowny koczek miała na sobie prostą, złotą suknię na ramiączkach, która podkreślała jej sylwetkę. W różnych miejscach były wyszyte brylantami dziwne wzory. Blondynka była ubrana w żółtą tunikę i tego samego koloru spodnie. W dłoniach trzymała bukiet lilii. Dziewczyna o srebrnych włosach, które były uplecione w zakręcony kok, zamiast nóg miała ogon pokryty łuskami i biustonosz z muszelek. Zielono – czarny kostium z czerwoną peleryną ładnie prezentował się na mężczyźnie o srebrnych włosach związanych w koński ogon czerwonym pasem. Brunet szczycił się wyrafinowanym gustem. Jego koszula z jedwabiu była czarna, a na nią narzucona marynarka miała kolor lśniąco biały. W białych spodniach od marynarki na prawej kieszeni wyszyty był czarny nietoperz. Ostatni mężczyzna odznaczał się specyficzną urodą, choć jego ubrania były jak worki na śmieci, to wyglądał w nich niesamowicie przystojnie. Przez czoło miał przewiązaną czarną bandamę, jego koszula przedstawiała niegodny poszanowania stan. Była cała w plamach, nie inaczej było ze sztruksowymi spodniami.
W powietrzu wisiała nieprzyjemna cisza. Atmosfera była tak gęsta, że można było kroić ją nożem. Wszyscy sztyletowali się wzrokiem. Błękitne źrenice spotykały się z nienaturalnie czarnymi, hipnotyzująco kremowe z rubinowymi, zaś przeszywające chłodem szare z nieskazitelnie białymi.
Tej sytuacji z rozbawieniem przyglądała się Pani Prawdy, pozostająca w cieniu. Żyła na tym świecie ponad trzy tysiące lat, ale bardziej upartych istot nie widziała. Nawet Extazy i White jako tako się tolerowały, chociaż były aniołami życia i śmierci. Obie młode i piękne jednak inne. Extazy miała alabastrową cerę i stalowe spojrzenie srebrnych oczu, które przeszywało patrzącego na nią na wskroś. Jej twarz zdobiły opadające w nieładzie czarne jak heban, lekko pofalowane włosy, a skrzydła wypływające z jej pleców były koloru białego splecionego ze srebrem. White zaś była jej przeciwieństwem, złote jak promyki słońca na niebie włosy i lazurowe oczy tworzyły z niej boginię światła. Kremowozłote skrzydła, beżowa suknia i aureolka nad głową dodawały jej uroku.
Pani Prawdy chciała załagodzić spory między rasami, ale nic jej nie wychodziło. Ci "ludzie" zachowywali się jak małe dzieci i tylko ona "dobra matka" mogła je uspokoić. Wiedziała, że w tym pseudodorosłym towarzystwie tylko jej i aniołów zdanie się liczy i to jej wszyscy się boją. W Bractwie jest ponad dziesięć tysięcy członków i dwadzieścioro, którzy skończyli szkolenie i czekają na inicjacje. Ale żaden czarodziej, elf czy nekromata nie ukończył u niej szkolenia, ani nie przeszedł sprawdzianu. Damniel nie mieścił się w żadnych normach, więc może.... Tak wiedziała już, kto będzie szkolić chłopaka - Pani Prawdy vel Wyrocznia Cienia.
"Trzeba tylko zakomunikować to tej hołocie"
- To już zaczyna być irytujące, wy tak zamierzacie na każdym zebraniu... - Wszyscy zwrócili głowy w jej stronę i posłali jej piorunujące spojrzenia. Ta nic sobie z tego nie robiąc ciągnęła dalej. - Damniel tu przyjedzie, po dwóch latach dołączy reszta. Ja po niego pojadę i ja go będę sprawdzać i szkolić.
Z ust osób siedzących na fotelach wydobył się zduszony okrzyk. Niespodziewanie stojąca w ciemnym kącie Extazy odezwała się, co rzadko zdarzało się na zebraniach Rady Miasta, Soledad.
- Nasza królowa i król też będą go nauczać.... Ponieważ jest ich dziedzicem.
White przerwała Extazy i melodyjnym i trochę drżącym głosem opowiedziała legendę. Bała się trochę szefa jej wydziału, bo nie mogła zdradzać tajemnic aniołów osobom trzecim, ale to przecież była rada!.
- Istnieje zapis.... Teraz już wiemy, że prawdziwy. Mówi o tym, że archanioł i księżna ciemności zeszli na ziemię, aby znaleźć swoją miłość. Synowie ich mieli ze sobą walczyć, ale tak się stało, że archanioł i księżna ciemności zakochali się w sobie, nie wiedząc o swojej prawdziwej tożsamości. Tworząc połączenie archanioła i lucyfera. To jeszcze nie wszystko... Księżna ciemności miała wybrać trzech mężczyzn, którzy byliby potężni i doskonali na ojca jej syna.
Panią Prawdy trudno było zaskoczyć czy zszokować, ale tej anielicy udało się. Nie wyobrażała sobie jak jedna osoba może tyle się nauczyć. Kiedyś była oprowadzana przez swoją matkę po Anielskich Ogrodach Światłości i widziała jak harują tam dzieciaki.
- Jeśli to, co mówicie jest prawdą, trzeba natychmiast zabrać Damniela z tamtego miejsca i przenieść do zamku Merlina i rozpocząć naukę. Nie chciałabym być w skórze Dropsa, kiedy się dowie o swojej rodzinie i dziedzictwie.... - Ann Sarah Wenberg mówiąc to uśmiechnęła się ironicznie i odeszła w tylko sobie znanym kierunku, tak właśnie Panią Prawdy nazywali niczego nieświadomi mugole i czarodzieje.
Rozdział 1
Listy
W tym roku lato w Londynie było inne niż te sprzed lat. Niegdyś temperatura przekraczała ponad trzydzieści stopni w cieniu, lecz teraz rtęć na termometrach ledwo wskazywała pięć stopni. Ciemne chmury przykrywały niebo, pochłaniając ostatnie promyki słońca, niczym wygłodzone wilki surowe mięso. Padająca z nieba zimna mżawka i gęsta mgła sprawiały, że ludzie stawali się odrętwiali i smutni. Nikt nie miał ochoty wychodzić na dwór. Wszyscy siedzieli w swoich domach przy kubku gorącej herbaty z sokiem malinowym i myśleli nad sensem życia.
Nawet uważny obserwator nie zauważyłby w parku w Surrey kruczowłosego młodzieńca o hipnotyzującym spojrzeniu zielonych oczu, przechadzającego się uliczkami Magnolia Crescent. Przedstawiał on samym sobą uosobienie nędzy i rozpaczy. Diamentowe łzy na jego twarzy były częstym zjawiskiem, tak jak wszechobecna pustka w zielonych oczach. Nie bał się chodzić po ciemnych uliczkach, chociaż w telewizji i w gazetach mnożyły się zawiadomienia o tajemniczych porwaniach i zabójstwach. On wiedział, czym są spowodowane anomalie pogodowe, on wiedział, dlaczego ludzie giną w niewyjaśnionych okolicznościach. CIA, FBI i wszystkie służby bezpieczeństwa dreptały w koło szukając śladów zbrodni.
Chłopak ten był niezwykłym człowiekiem. Był czarodziejem, nikim innym jak Harry’m Potterem, Chłopcem-Który-Przeżył, Wybrańcem. Tylko on jako jedyny czarodziej stanął w oko w oko z Lordem Voldemortem, największym czarnoksiężnikiem wszechczasów pięć razy i wyszedł z nich bez szwanku fizycznego, lecz jego dusza wołała o pomstę do nieba. Pod koniec piątego roku nauki w Hogwarcie usłyszał treść przepowiedni, która mówiła:
"Jeden może żyć, gdy drugi przeżyje".
Nie uśmiechało się zostanie ofiarą, a tym bardziej mordercą. Pokazał mu ją Albus Dumbledore, wielki i dobry czarodziej, który był dla niego przyjacielem i mentorem, ale niestety został zamordowany pod koniec tego roku szkolnego przez Severusa Snape'a Harry nienawidził Snape'a, Voldemorta i Bellatrix Lestrange, nie wiedział, że to wkrótce się to diametralnie zmieni….
Gdy jego organizm zaczął protestować (tzn. drżeć z zimna. Dop. Aut.) Wrócił do znienawidzonego domu. Domu, w którym był od dzieciństwa poniżany i traktowany jak piąte koło u wozu. Cieszył się, bo to jego ostatnie wakacje w tym miejscu. Wszedł do pokoju, który wyglądał jak stajnia Augiasza. Książki, grube woluminy i pergaminy były porozrzucane na podłodze, klatka Hedwigi miała powyginane pręty i była strasznie brudna. Żeby nie umrzeć z rozpaczy przerabiał materiał z dawnych lat. Przez przypadek dowiedział się o księgarni wysyłkowej, więc zamówił kilka książek o czarnej i białej magii. Dzięki dekretowi, który został wydany niedawno czarodzieje od czternastego, a nie siedemnastego roku życia mogli używać magii. Chłopak bardzo się z tego ucieszył, gdy przeczytał o tym w Proroku Codziennym. Pierwszy raz od wielu dni szczerze się uśmiechnął. Powtarzał z zapałem maniaka wszystkie zaklęcia i uroki.
W pewnej chwili zorientował się, że przyszła poczta, dwie płomykówki siedziały na rozwalającej się szafie, a czarny kruk wylądował na łóżku. Harry poczuł ukłucie w sercu, Ron i Hermiona nie wysłali żadnego listu od czasu końca roku szkolnego, a był już dwudziesty piąty lipiec. Jego uwagę zwrócił tytuł na pierwszej stronie proroka codziennego. Szybko zapłacił sówce i zabrał się do czytania. Z każdym następnym słowem, z każdą sekundą jego krew zamieniała się w ciekły azot, a umysł ogarniała zwierzęca furia.
ALBUS DUMBLEDORE WRACA DO ŚWIATA ŻYWYCH?!
Wczoraj w Ministerstwie Magii został oskarżony Albus Dumbledore przez Crystal Crashwood o złamanie piątego punktu magicznej konstytucji, który mówi o tym, że nikt nie ma prawa udawać śmierci dla własnych korzyści. Panna Crystal potwierdziła swoją wiedzę o życiu A. Dumbledore'a niezbitymi dowodami. (M. in. zdjęcia z datą i godziną). Tezę tą, także potwierdzają świadkowie. Pracownik gospody Pod Świńskim Łbem mówił, że widział go już ponad dwa razy. Naszemu korespondentowi udało się go spotkać. Zapytany o udawanie własnej śmierci szacowny dyrektor Hogwartu odmawia udzielenia odpowiedzi. Z tajnego źródła dowiedzieliśmy się, że jeden z nauczycieli jest pod klątwą rzucona przez dyrektora. Pozostają pytania:, Który to nauczyciel i czy dyrektor to napewno dobry czarodziej?
Rita Skeeter
Harry porwał gazetę na drobny mak.
#Jak oni mogli pozwolić mi się obwiniać? Wszyscy wiedzieli Hermiona, Ron, Lupin, Tonks.... Nie wiem czy im zaufam, ale dyrektorowi napewno nie, za dużo kłamstw i półprawd. Chyba wybrał się zemną po tego horkurusa, żeby mnie nastraszyć phi! Ale co do jasnej anielki ma do tego wszystkiego Snape!? (...)#
- Bił się z myślami, gdy sowa zaczęła latać nad jego głową, a kruk dziobnął go w palec. Złapał list od sówki i rozpoznał równiutkie i staranne pismo Hermiony.
Kochany Harry! Luksemburg 23.07
Wyjechałam z rodzicami do Luksemburgu. Nie wiem, czy kiedykolwiek wrócę do Londynu. Rodzice bardzo boją się o mnie i nie chcą puścić do Hogwartu. Mam nadzieję, że się na mnie nie gniewasz, dopiero przedwczoraj udało mi się znaleźć sowiarnię. Ale co myślisz, to, co powypisywali w proroku codziennym to prawda? Jeśli tak to Drops, eee... Prof. Dumbledore moim zdaniem przesadził. Bardzo za Tobą tęsknię... Przysyłam Ci wcześniej prezent urodzinowy. Wskaż różdżką na kopertę i powiedz: Kryształ Przyjaźni. Jest to niebieski rubin, kiedy zbliża się niebezpieczeństwo robi się czarny, a gdy ktoś kłamie świeci się na czerwono. Ma właściwości kojące nerwy. Mam drugi taki sam, gdy będziemy w niebezpieczeństwie będziemy o tym wiedzieć.
Przyjaciółka na zawsze: Hermione Jane Granger
Nerwy powoli opuszczały, Harry'ego, gdy kończył czytać list. Poszedł za wskazówkami Hermiony i wyciągnął z koperty piękny, niebieski kamień oszlifowany na kształt łezki, zawieszony na srebrnym łańcuszku. Gdy założył go na szyję czuł, spokój w sercu i w duszy.
# Tak Hermiona jest mądrą dziewczyną, dobrze, że Drops nie może jej kontrolować.... Uhm... Zapomniałbym została jeszcze krucza wiadomość.#
Odebrał kopertę od kruka i pozwolił mu się napić wody z miseczki Hedwigi. Koperta miała seledynowy kolor i widniała na niej pieczęć jakiegoś rodu. Harry nie wiedział, jakiego. Był to zielony smok na tle skrzyżowanych mieczy. Ważył ją przez chwilę dłoni i otworzył. Zszokowała go treść listu.
Drogi Harry Londyn 25.07
Nie znamy się... Nazywam się Monica Julieta Evans-Snape. Jestem córką Petunii Evans, która mnie się wyrzekła i Severus'a Snape'a. Jestem twoją kuzynką. Mój ojciec nie wie, że jest twoim wujem. Mam do Ciebie bardzo wielką prośbę, możesz pomyśleć, że to próba porwania Ciebie, przez Voldemorta, ale to nie prawda. Dumbledore zniszczył życie mojemu ojcu, poddał go działaniu klątwy csowilpetsu, musiał spełniać jego każde żądanie. Tylko przez przypadek odkryłam jak zdjąć klątwę. Tylko Ty możesz to zrobić, nie wiem, dlaczego nie znam się na tym. Ale mam wszystko, co jest potrzebne do odwrócenia klątwy. Rzeczy przyniosła mi panna Crashwood. Wiem, że nie darzyliście się z ojcem wielką sympatią delikatnie mówiąc, ale proszę Cię zrób to dla mnie, albo na przekór Dropsowi. Mieszkam na ulicy Spinner’s End 8, będę czekać dziś o osiemnastej.
Twoja kuzynka: Monica Julieta Evans-Snape
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001-2003 phpBB Group
Theme created by
Vjacheslav Trushkin
Regulamin