Wysłany: Czw 18:41, 10 Maj 2007 Temat postu:
|
|
Kochanie, Powiem krótko : Ja Chce jeszcze!!:* Kocham Cie:*
|
|
|
Wysłany: Pią 15:05, 09 Cze 2006 Temat postu:
|
|
Dziewczyno ty to masz talent!!
|
|
|
Wysłany: Czw 20:48, 08 Cze 2006 Temat postu:
|
|
super i zapowiada się obiecująco życzę dalszej weny
|
|
|
Wysłany: Wto 21:27, 06 Cze 2006 Temat postu:
|
|
No zapowiada sie ciekawie. Miałem skomentować wcześniej ale miałem poprawke z niemca więc
|
|
|
Wysłany: Pią 11:18, 26 Maj 2006 Temat postu:
|
|
Hej Siba to jest świetne Ciekawie się zapowiada .... Dodasz kolejne rozdziały mam nadzieje ....
|
|
|
Wysłany: Śro 18:12, 24 Maj 2006 Temat postu: ZAMCZYSKO ( powieść fantastyczna )
|
|
Rozdział 1
- Ale zimnica – powiedział Valtteri Laine wpadając do domu.
Jak na środek lata było bardzo zimno. Właśnie wrócił z biblioteki. Valtteri od zawsze interesował się nauką i czytaniem. Przesiadywał w bibliotece całymi godzinami. Najbardziej lubił wnikliwie analizować legendy. Dopiero jako czternastolatek przestał w nie wierzyć. Pamiętał doskonale jak po przeczytaniu jednej nie mógł spać przez kilka nocy. Ojciec pocieszał go jak tylko się dało i próbował uspokoić.
- Głupi bydlak – pomyślał Valti
Mężczyzna zostawił żonę z dzieckiem jakieś dwa lata temu. Miał inną. Nawet nie zainteresował się pierworodnym synem. Słuchy o nim przepadły. Nie zmartwiło to zbytnio Valtteriego jednak jego matka była przerażona. Wciąż wypytywała znajomych czy ktoś gdzieś go nie widział. Bez skutku. W końcu pogodziła się z myślą że mężczyzna przepadł jak kamień w wodę. Valti zdjął buty i zajrzał do kuchni. Obecnie miał lat siedemnaście. Był wysokim dobrze wysportowanym blondynem z szafirowymi oczami pełnymi blasku. Jednym słowem ideał chłopaka.
- Jak było skarbie ? O czym czytałeś ? – rozległ się łagodny kobiecy głos.
Należał do matki Valtteriego pani Nelmy Laine. Była kobietą spokojną i raczej cichą. Jako archeolog miała anielska cierpliwość szczególnie do swojego syna. Grzebała w starych aktach i podobnie jak jej dziecko uwielbiała pogrążać się w lekturze. Po raz pierwszy od kilku miesięcy mogła poświecić więcej czasu jedynakowi. Te wakacje spędzili dość wyczerpującą przeprowadzając się z rodzinnych Helsinek. Valtteri z początku nie był zachwycony pomysłem matki o przeprowadzce. Był zły że opuścił tak wspaniałe miasto jednak po tygodniu pokochał ta malutkie miasteczko jakim było Lappo. Szczególnie spodobała mu się biblioteka. Byłą pełna starodruków. Wielkie niezliczone regały i półki kryły wiele tajemnic Lappo. Valti już drugiego dnia pobytu w nowej miejscowości odwiedził to miejsce. Od tamtej chwili bywał tam codziennie po kilka godzin studiując legendy, powieści i historie Lappo.
- O niczym ważnym ! – odpowiedział chłopak. Jego głos wydał się Nelmie jakiś dziwny, odległy i nierzeczywisty.
- Valti czy coś się stało ?
- Nic mamo. Ja … Ja … Po prostu jestem zmęczony.
Nelma nic nie odpowiedziała. Pozwoliła aby syn w ciszy oddalił się do swojego pokoju. W duży przeczuwała jednak że nie o zmęczenie tu chodzi.
- Może odkrył coś co go zdołowało ? – rozmyślała – Pewnie znalazł jakiś smutny szczegół z życia Lappo. On jest taki szczegółowy. Za dużo czasu spędza nad książkami.
Rozmyślenia Nelmy zostały przerwane przez dziwne błyski unoszące się nas lasem. Popatrzyła w tamtym kierunku zaintrygowana. Czegoś takiego nie widziała od …. Od dwudziestu lat. Po chwili dziwne zjawisko skończyło się i nie zdarzyło się już nic godnego uwagi pani archeolog. Kobieta poczuła się zmęczona. Poszła do swojej sypialni i zasneła głębokim jednak niespokojnym snem. Śniła jej się dziewczyna o czarnych jak smoła włosach. Śpiąc nie mogła usłyszeć ech niosącego się nad lasem :
- Eblis …. Eblis ….Eblis
- Goveri …. Goveri ….Goveri ….
Valtteri również nie usłyszał echa. Od chwili wejścia do pokoju założył na uszy słuchawki I rozmyślał o tym co przeczytał. Zwykle nie wierzył w żadne legendy, przesądy czy wróżby. Jednak teraz nie mógł się pozbyć dziwnej myśli i przeczucia że to co przeczytał było prawdą … Prawdą o nim. Chociaż części nie rozumiał cały czas miał przed oczami stary pergamin z niewyraźnym pismem.
Valtteri nie wiedział kto to jest Mari, ale był pewny że ten lis mówi o nim. Valtte aine to przecież Valtteri Laine. Odczytał choć z ledwością literę ‘L’ należącą do jego nazwiska. Skrót ‘Arch.’ Oznacza archeologa czyli jego matkę. Był tego pewien.
- A data … - rozmyślał cicho – Przecież urodziłem się pierwszego czerwca, czyli na początku miesiąca …. A rok ocalenia ?? Hmmmm ….. No tak ! Rozumiem ! Kiedy się urodziłem w Lappo ocalono ludzi skazanych na śmierć.
Valtteri nie wiedział co powinien zrobić. Był pewny autentyczności przekazu. Wyczerpany odkryciem i przerażeniem zasnął. Nie mógł wiedzieć jak bardzo zmieni się jego życie w ciągu kolejnych dni …
|
|
|
|