Kutwa
Prefekt
Dołączył: 11 Lis 2006
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: litwini wracali.
|
|
Ten rozdział pisałem prawie półtorej godziny .
______________
Rozdział 4
dziewczyna i nowy dom
Harry wstał o 10 rano.Zszedł na śniadanie byli tam tylko.
Tonks,Remus,Pani Weasley Hermiona i Luna.
-Remusie kiedy jedziemy? - Zapytał Harry.
-Za 20 min jak zjemy - odpowiedział mu Remus.
Kiedy zjedli śniadnie Remus kazał chłopakowi złapać się jego ramienia.
Deportowali się.Pojawili sie przed ogromnym zamczyskiem.Było conajmniej 60 razy wieksze od Hogwartu.Harry zemdlał.Remus cucił go 15 minut.
-Reemusssssie.... to wszystko moje? - Zapytał chłopak.
-Tak, wejdzmy do środka - powiedział Remus.
-Czemu tutaj nie zrobili szkoły - zapytał Harry kiedy szli.
-Bo ten zamek był o wiele starszy od Hogwartu i rodzian Blacków sie nie zgodziła na to aby tutaj była szkoła - odpowiedział Remus.
-To czemu mieszkali na Grimuald Place 12? - Zapytał Harry.
-Bo matka syriusza nienawidziła zamków dlatego od kiedy ona tam mieszkała jej potomstwo tez - odpowiedział.
-Ile ten zamek ma lat - Zapytał chłopak.
- Około 4000 - odpowiedział Remus.
- czy są tu skrzaty? - znowu zadał pytanie.
- Tak około 400 - odpowiedział Remus.
- Mugole nie widzą tego zamku - powiedział Remus.
- Tyko ludzie którzy byli bliscy dla Blacków wiedzieli o istnieniu tego zamku. - wytłumaczył.
- ten zamek jest pod Fidelisuem czyli pod strażnikiem Tajemnic - powiedział
- Teraz ty nim jestes - powiedział
Doszli do drzwi które otworzyły się same.Stali w holu tak ogromnym ze Big Ben (taki zegar) zmiescił by sie tu spokojnie.Natychmiast pobiegł do nie skrzat.
-Harry Potter , sir - powiedział
-Czego pan sobie rzyczy od łopatka, sir? - zapytał skrzat.
-Eee daj mi mape zamku, dobrze? - powiedział niepewnie chłopak
-Łopatek przygotował mape juz wczesniej dla pana - powiedzał.
Pstryknął palcami a w reku chłopaka pojawiła sie ogromna mapa.
-Remusie ten zamek ma 70 pieter w góre a wierzyczki mają po 130 - powiedział chłopak z otwartymi szeroko ustami.
-Ten zamek ma 30 pieter pod ziemię -
Chłopak zachwycony stwierdził.
-Ma 80 sypialni - Harry stał otwartymi ustami.
Mapa była podobna do mapy huncwotów.Było na niej bardzo dużo czerwonych kropek.
W legendzie wyczytał że czerwone kropki to kropki skrzatów.Czarne ludzi a zielone wszystkich innych stworzen.Według mapy aby dojść do windy musieli przejsc przez małe drzwi na przeciwko.Przeszli przez nie i znalezli sie w pomieszczeniu wielkości kuchni w ZF.
Weszli do windy.
-Remusie na 12 piętrze są jacyś ludzie pojdzemy tam - powiedział Harry.
-Dobrze - powiedział Lupin.
Kiedy dojcheli na 12 piętro wyszli z windy znaleźli się w małym pomiesczeniu z drzwiami na całą ścianę.Na drzwiach pisało REZYDĘCJA MAJERDOMUSA .Z olbrzymią kołatką.
Harry zakołatał.Po 30 sekundach drzwi otworzyła piękna dziewczyna.Miała rude włosy spięte w kucyk. Miała głatką cere, pięknie opaloną twarz, była ubrana w spódniczke mini i obcisłą bluzke z dużym dekoltem.Miała najwyżej 16 lat.
-Panicz Potter - Krzyknęła.
-Dzień dobry - Powiedział.
-Jestem Megan - powiedziała jestem córką MajerDomusa.
Harry ucałował ją w ręke a Megan spłoneła rumięcem.
-Tato! - wrzasneła dziewczyna
Po chwili za jej plecami pojawił się Wysoki męszczyzna na oko wyglądał na 35 lat.
-Panicz Potter - powiedział i podał chłopakowi ręke.
-Jestem tu Majer Domusem - wyjaśnił - widze ze poznałeś moją córke. - Przygotowywała sie do przyjazdu Panicza.
-Prosił bym aby mówiono do mnie po imieniu - powiedział Harry.
-Dobrze Pa...Harry - powiedział Majer Domus.
-Zapraszam do środka.
Wpuścił Harry'ego na korytarz który miał około 150 metrów.Wzdłóż scian co około 5 metrów były drzwi.Poszli na sam koniec korytarza i skręcili w prawo.W następny korytarz.Następnie schodami w dół w korytarz w prawo.Następnie w lewo.Prosto do małcyh drzwi.Następnie prosto i w duże drzwi na prawo.Byli w ogromnym salonie.
-To są pańskie rezydęcje - zapytał Harry.
-Tak - powiedział Majer Domus - mów mi Richi bądź Doman, tak mnie kiedys nazywali - powiedział.
-Myślałem że tyko 12 pietro to rezydęcje Majer Domusa - powiedział Harry.
-Każde piętro ma dodatkowe piętra około 10 - wyjaśniła Megan
-Rozumiem - odpowiedział Harry - Czy są tu jakies tajne przejscia czy ukryte pokoję? - zapytał Harry.
-Oczywiście, mnóstwo - odpowiedziała Megan.
Megan podeszła do kominka przejechała różdżka przed gzymsem a ten wyjechał do przodu ukazując ukrytą szufladę z winem.Megan przjechała jeszcze raz a szuflada się wsuneła.Megan podeszła do obrazu z kwiatami dmuchneła w niego, kwiatek sie przekrzywił i zjechał w bok ukazując duze drzwi do pokoju w którym było pełno roślin.
-Widzisz Harry - my znamy tylko około 2000 tys takich kryjówek. - wytłumaczyła Megan.
-A panicz Syriusz mówił że odkrył ich około 6000 tys - powiedziała.
-Super - powiedział Harry.
-Podać coś Harry - Zapytał Majer Domus.
-Może herbatę? - zapytał Harry.
Majer Domus wyszedł przez drzwi ukryte za wielkim stojakiem na pogrzebacze.
Wrócił po 30 sekundach niosąc tace z herbatą i ciastkiami.
-Harry zamieszkasz tu? - Zapytała Megan.
-Sądze ze tak - powiedział chłopak.
-Harry musimy wracac bo prof.Dumbledore jest w kwaterze musimy z nim porozmiawiac - rzekł Lupin - Dziękuje za gościne do widzenia.
-Wróce wieczorem - powiedział Harry i deportował się.
***1 gdz później***
-Pani Weasley prof.Dumbledore sie zgodził niech i pani sie zgodzi - mówił Potter.
-Ron,Ginni chcecie jechać? - Zapytała sie dzieci
-Tak mamo! - krzykneli razem
-No dobrze.. -powiedziała pani Weasley
-Ale piszcie i nie zróbicie sobie krzywdy - powiedziała.
Ron,hermiona i luna lecieli świstoklikiem a Harry Fred i Georg deportowali się.
Równoczesnie wylodowali przed zamkiem.Hermiona i Ginni krzykneli a Luna wytrzeszczyła oczy.A Ron,Fred i Georg równoczesnie zapytali:
-Gdzie twoja chata?
-No tu - powiedział i wskazał na zamek.
Ron zbladł, a Fred i Georg aż podskoczyli.
- Chodźcie za mną - powiedział Harry i ruszył pierwszy.
Kiedy weszli do domu wszyscy oniemieli.
-Moja sypialnia jest na 70 piętrze wiec i chyba wasze tam będą.
Harry podszedł do obrazu przedstawiającego parującego kurczaka po upieczeniu i dmuchnął na niego, nie wiedział co mu to kazało zrobic ale portret sie odchyli wszedł do środka a za nim reszta, Byli w kuchni.Obiegły ich skrzaty.
-Harry Potter, sir co podac - Zapiszczał jeden bardzo wysoki skrzat który miał przynajmniej 100cm i 40 cm.
- Obiad na 9 osób - powiedział.
- Harry nas jest tylko 7 - powiedział Ron
- Ale zaporsze Megan i MajerDomusa.- powiedział Harry.
- Ostrzegam ta dziewczyna jest moja - powiedział to z rządzą mordu w oczach
- Dobra stary - powiedział Ron
-Ja startuje do Hermiony - powiedział Ron Harry'emu na ucho
Harry uśmiechnął sie ostentacyjnie ( :] )
- Chodzmy na 12 piętro zaprosic Majer Domusa - powiedział Potter i poszedł do windy.
Inni poszli za nim.Po chwili byli na 12 piętrze.Harry zakołatał.
- Cześć Harry - Megan otworzyła drzwi.
- Chciałbym zaprosić sie i Domana na obiad na 15:30- powiedział Harry.
- Dobrze Harry - Przepraszam cię musze isc sie przygotowac - i zamknęła drzwi.
Harry obrucił sie i zobaczył Freda,Georga i Rona śliniących się.
- Ona jest moja - powtórzył Harry.A rudzielcą zrzedły miny.
Zszedli na dół.
- Słuchajcie pomożecie mi szukac tajncyh przejśc - Zapytał Potter.
- Hermiona znasz zaklęcie powielające? - Zapytał.
- Tak - odpowiedziała - jakie jest - Zapytał potter
- Dentcop - odpowiedziała.
Harry wziął swoją mape i...
-Dentcop..
Skopjował mape 6 razy.
-Rozdałem każdemu żeby sie nie zgubił - wyjaśnił.
-Idzcie szukać przejść - powiedział a sam poszedł do nabliższego obrazu.
O 15:00 wszyscy zeszli sie do jadalni.
-Co znaleźliscie? - Zapytał.
-Ja 40 - powiedziała Luna
-Ja 98 - pochawlił sie Ron
-Ja 179 - powiedział Fred
-Ja 150 - Georg..
-Ja 20 - powiedziała Hermiona.
-Ja 56 - powiedziała Ginny
-Ja znalazłem 120 - powiedział Harry - Hermiono mam dla ciebie super pomieszczenie.
Poprowadził ją na 3 piętro.Dotarł do obrazu przedstawiającego Skrzaty stuknął w nieg różdżką a ten sie odsunął.Weszli do ogromnej biblioteko.Hermionie zaświeciły sie oczy.
Ta biblioteka była mniej więcej jak Hogwardzka.
- Chodź - powiedział Harry.
- Nie ja chce zostać tu - powiedziała Hermiona z obłędem w oczach.
- chodź pokaze ci cos lepszego - Harry pociągnął ją za rekaw.Wkońcu sie poddała i szła za nim.Doszli do końca biblioteki.Była tam czerwona pułka Harry uderzył wnią różdżka a ta odsuneła sie ukazując gigantyczną biblioteke.Wyglądała jakby połoczyło sie 6 bubliotek hogwardzkich.
- Hermiono pamiętaj wróc na 15:30 - powiedził Harry.
- Muszę? - Zapytała Hermiona
- Musisz - powiedział Harry - potem bedziesz tu siedziała ile bedziesz chciała.
- Teleportuje sie po rzeczy - powiedział i zniknął.
Po 10 minutach wrócił z kilkoma torbami i kuframi.
Była równo 15:30 skrzyknął wszystkich usiedli przy przygotowany stole w jadalni.
Po dwóch minutach przyszła Megan i Doman.
- Witajcie - powiedział Doman.
- Cześć wam - powiedziała Megan i podeszła do Harry'ego aby koło niego usiąść a on wysunął jej krzesło.Megan sie usmiechneła.
- A więc jedzmy - powiedział Harry i puknął w stół a jedzenie sie pojawiło.
Obiad jedli około 20 min.
Kiedy wszyscy chcieli odejść Harry powiedział cos na ucho megan:
-Megan czy nie poszła byś ze mną na spacer.
-Oczywiście - odpowiedziała i wstała.
Poszli do ogrodu.Był tam stadion Quiditcha.Chodzili do okoła niego.
-Chodzisz do Hogwartu? - Zapytał Harry
-Tak, na 6 rok, jestem w Grifindorze - odpowiedziała i uśmiechała sie zalotnie.
-Ja też, nigdy cie nie widziałem - powiedział chłopak.
-A ja ciebie tak - Powiedziała uśmiechneła się pięknie.Potterowi coś przewróciło sie w brzuchu.
-Dobrze grasz w Quiditha - powiedziała
-A ty jesteś piękna - Powiedział Potter.Słowa same wyleciały mu z ust.
Megan uśmiechneła sie tylko zalotnie i dalej szła.
Po chwili weszła na stadion Quiditcha i wspinała sie do lorzy honorowej.
Było tam bardzo ślisko.Dziewczyna poślizgneła sie i przewiesiła przez barierke gdyby nie chłopak napewno by spadła.Harry podciągnął ją do góry.
-Dzie.... - Ale nie dokończyła bo Harry złożył na jej ustach gorący pocałunek.
Ona go odwzajemniła.Całowali sie przez chwile ( :p ).Wkońcu oderwali sie od siebie.
-Czy zostanie moją dziewczyną - Zapytał Potter.
-Jasne że tak - powiedziała i pocałowała chłopaka.
Tonąc w pocałunkach wrócili do domu kiedy weszli do cholu stali tam prawie wszyscy nie było tylko Hermiony,Ginni,Lundy i Domana.Kdy Ron zobaczył że Harry całuje sie z Megan.Zaczął sie smiać ale kiedy dostał kuksańca od przyjaciela opamiętał się.
Patrzył na nich jak na kosmitów.Fred i Georg patrzyli tesknym wzrokiem na Megan.
-Gratuluje stary - Powiedzieli równo i poszli a właściwie pojechali windą na samą góre.
Ron poszedł do kuchni coś zjeść.Był już wieczór a Para wędrowała korytarzami śmiała się i całowała.Dotarli do ostaniego piętra.Weszli do do pokoju Harry'ego był ogromny salon na prawo drzwi do sypialni na lewo do łazienki prosto do pokoju w którym jest troje 3 do prywatnej biblioteki do pracowni elisirów i do sali pojedynków.Usiedli w fotelu nadal się całując.
____________________
Piąty jest w 50 %
|
|